Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Ukryty Cud.

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Nicolas Vessalius
W Y M A Z Y W A C Z
Nicolas Vessalius


Liczba postów : 88
Join date : 01/07/2012

Character sheet
Funkcja: Główny Administrator; Od biedy sprawdza też KP.
Tytuł:

Ukryty Cud. Empty
PisanieTemat: Ukryty Cud.   Ukryty Cud. EmptyPon Lip 02, 2012 5:15 pm

    Jest to jedno z bardziej urzekających miejsc, które choć za pierwszym razem może wydać się niezwykle trudne do odnalezienia, ma na prawdę prostą lokalizację. Woda jest tutaj przewodnikiem. Jej cichy szum i odgłos obijania się o leżące u podnóża kamienie, to najlepszy kompas jakim można się posłużyć w miejscu nie tkniętym ludzką ręką. Trudno porównać tutaj pory dnia, gdyż zarówno w czasie słonecznego zenitu, jak i księżycowej nocy, krajobraz wydaje się jeszcze bardziej przepełnione magią jak i tajemnicą, którą niewielu potrafi rozwikłać
Powrót do góry Go down
https://lawcircus.forumpolish.com
Eayerith Slimer
C Ó R K A . G E N E R A Ł A
Eayerith Slimer


Liczba postów : 7
Join date : 03/07/2012

Ukryty Cud. Empty
PisanieTemat: Re: Ukryty Cud.   Ukryty Cud. EmptyCzw Lip 05, 2012 8:05 pm

Szła przed siebie. W rękach, tuż z przodu siebie, trzymała walizkę obitą skórą. Mogłoby się wydawać, że skóra jest prawdziwa, bo była na prawdę ładnie sfałszowana. Mimo tego, że trzymała taką właśnie, a nie inną walizkę, ona, ani nikt z jej rodziny nie byłby w stanie pozbawić biednego stworzenia ostatniego oddechu. Nie byli typami morderców. Tę walizkę dziewczyna pożyczyła od swojej mamy, która ukochała się w "stylu zwierzęcym".
Walizka obijała się niemocno o jej kolana z każdym krokiem. Eayerith była zmęczona długą wędrówką od samych drzwi swojego domu do tego miejsca - a nie można było powiedzieć, że to mała odległość. Zmęczona dziewczyna dałaby niemal wszystko za jakąś zadbaną ławkę i za to, aby mogła się gdzieś przespać, ale jakoś nie czuła się zbyt bezpieczna, dlatego też tego jeszcze tutaj nie robiła. I nie było mowy, aby to w najbliższym czasie uczyniła. Była noc, a więc ten klimat się jej także udzielał. Ziewała raz po raz, puszczając na chwilę ciężką walizkę, a wtedy zasłaniała wierzchem dłoni czerwonawe usta. Czarna sukienka powiewała z każdym jej krokiem oraz powiewem wiatru - bowiem nie była dopasowana do jej ciała, a trzymana w tej chwili w obu dłoniach walizka, była tylko dla niej wielkim obciążeniem, balastem.
Powrót do góry Go down
Nicolas Vessalius
W Y M A Z Y W A C Z
Nicolas Vessalius


Liczba postów : 88
Join date : 01/07/2012

Character sheet
Funkcja: Główny Administrator; Od biedy sprawdza też KP.
Tytuł:

Ukryty Cud. Empty
PisanieTemat: Re: Ukryty Cud.   Ukryty Cud. EmptyPią Lip 06, 2012 8:28 am

Huh, kiedy to ostatni raz miał szansę przebywać w świecie ludzi? Okres czasu stosunkowo niedługo, acz już przez to zdołał dostrzec niewielkie zmiany jakie wen zaszły. Nie zamierzał się jednak kierować ku centrum miasta, o nie. Stanowczo nie ma dzisiaj ochoty na manewrowanie między ludźmi, chociaż ciekawie było czasem poobserwować jak się uganiają nie wiadomo za czym, śpieszą. Życie w cyrku wydaje się przy tym być niczym sielanka. Nikt nie każe załatwiać tysiąca spraw na raz, nie trzeba się nigdzie śpieszyć, martwić, stresować. Pełen relaks.
Powinien zabrać ze sobą Neali, zobaczyłaby jak różnią się te dwa światy od siebie. Pewnie spodobało by jej się tu. A już z pewnością te wszystkie sklepy w mieście. Tak. To w końcu raj dla dorastających dziewczynek, która mogą przebierać w czym tylko chcą. Ciche westchnienie wyrwało się z pomiędzy jego warg, zaś dłonią odgarnął kosmyk czarnych kłaków, które uciekły zza gumki je związującej. Następnie założył ręce za siebie, aby jedną pochwycić za przegub. Takie spokojne spacerki są naprawdę przyjemne, zwłaszcza dla niego. Znacznie bardziej odpowiada mu takie flegmatyczne życie, bez żadnych stresów.
Nawet nie zwrócił uwagi na to, że przeszedł znacznie więcej niż zamierzał. Początkowo miał zamiar zatrzymać się w jakimś ustrojonym miejscu, mimo wszystko ze śladową ilością ludzkich istnień, a zamiast tego powędrował na jakieś zupełnie pustkowie. No może nie dokładnie, bo mimo wszystko coś tu rosło. Śpiew ptaków powitał go serdecznie wraz z przyjemnym szumem wiatru, który uderzał o niego, targając skrawkami koszuli. Nawet to ciepło nie było dla niego żadną przeszkodą. Był w doskonałym humorze i nic nie byłoby teraz w stanie tego zmienić. Przejechawszy spojrzeniem dookoła, dostrzegł obraz … dziwny. Bo o to parę metrów przed nim, wędrowała młoda dziewczyna, nie mogła mieć więcej niż siedemnaście-osiemnaście lat. Widok ten nie byłby na tyle zaskakujący, gdyby nie walizka, którą niosła ze sobą. Od razu do głowy naszego Aniołka nasunęło się parę pytań. Przyjechała skądś? Zgubiła się? Uciekła z domu? Dzikie drapieżne żółte ślepka zabłysły ciekawsko za czarnymi przeciwsłonecznymi okularami, które je chroniły przed słońcem. Poczuł nie ogarniętą chęć zaspokojenia swej ciekawości, oraz pewien rodzaj empatii i troski, która nakazywała mu pomóc dziewczynie. Postąpił dwa kroki w jej stronę, kiedy stanął jak w ryty, marszcząc nieco łuk brwiowy. Jasne podejdź do niej, jeszcze od tyłu. No przecież wiadomo co sobie od razu o nim pomyśli. Zboczeniec. No bo kogo normalnego można by spotkać tak daleko od siedzib ludzkich? Podgryzł swój polik, puszczając go zaraz. Przeniósł ciężar ciała z jednej nogi na drugą. A co tam! Zbliżył się na pewien dystans, a następnie oparł ramieniem o pień drzewa.
Ta walizka to chyba trochę ciężka. — jego łagodny i melodyjny głos złączył się z ciepłym podmuchem wiatru, który owiał jestestwo dziewczyny. Brawo Nicosiu. Początek idealny, aby zaczęła się ciebie obawiać. Skrzyżował ręce na torsie, przyglądając się jej wręcz rentgenowskim spojrzeniem, jakby przejrzał ją w jednej chwili na wylot. Niezbyt przyjemne.
Powrót do góry Go down
https://lawcircus.forumpolish.com
Eayerith Slimer
C Ó R K A . G E N E R A Ł A
Eayerith Slimer


Liczba postów : 7
Join date : 03/07/2012

Ukryty Cud. Empty
PisanieTemat: Re: Ukryty Cud.   Ukryty Cud. EmptyPią Lip 06, 2012 9:36 am

Była niezwykle czujna tego wieczoru, dlatego też nie miała problemu z wyłapaniem jakichkolwiek dźwięków wśród otaczającego ją krajobrazu. Oczywistym było to, że nie za bardzo chciałaby je usłyszeć. Nawet najmniejszy ruch trawy sprawiał, że jej ciało przechodziła seria dreszczy. W takich chwilach nawet się nie odwracała, aby dowiedzieć się co się dzieje za nią i znacząco przyśpieszała kroku. Tak też postąpiła z dźwiękami wydawanymi przez mężczyznę. Nie wiedziała nic o tym co on wyprawie, nawet nie wiedziała, że to jakiś człowiek, bo najwyraźniej na to nie liczyła. Modliła się w duchu, aby był to tylko wiatr i zadawała sobie pytanie, dlaczego nie odeszła z domu w dzień, zamiast w nocy. Rzeczywiście w tej chwili zorientowała się, jaka teraz była dziecinna. Myślała, że da radę pośród milionów ludzi, w mieście, sama. Nic prawie nie widziała przed sobą. Była niczym ślepiec. Ale szła prosto przed siebie, chwilami wyczuwając obok obecność jakiegoś drzewa. To było chyba najlepsze w tym wszystkim.
Gdy ten dopiero postanowił się odezwać, ta się machinalnie odwróciła i spojrzała na niego lekko przerażonymi czerwonymi oczyma. Cofnęła się kilka kroków do tyłu, aby zwiększyć dystans między nimi. Była blada, ale teraz wyglądała - o ile byłoby to możliwe - jakby już była trupem. Gdyby teraz usłyszała słowa: nie bój się mnie - to nawet nie wiedziała jak zareaguje. Najprawdopodobniej wydałaby z siebie tylko ciche prychnięcie. - Nie. - Tylko na tyle było ją stać na samym początku. Ale i tak niektórzy biliby jej brawa w takiej sytuacji. Ciemno. Jakiś nieznany mężczyzna opiera się od drzewo, i najprawdopodobniej to on wydawał te wszystkie dźwięki przedtem. Śledził ją? - w umyśle modliła się o to, żeby tak nie było. Co on teraz zrobi? Na swój sposób była jeszcze spokojna, bo jak wiadomo, w nie każdym cieniu jest morderca. Ale w takiej chwili widziała to "powiedzenie" w jakimś innym, odwrotnym sensie.
Gdy wiatr owiał jej twarz, ona lekko przymrużyła oczy. Był to odruch wrodzony, ale ona także przy okazji próbowała przyjrzeć się nieznajomemu. Co z tego, że oczy już się jej zaadaptowały jeśli chodzi o tę całą mroczną atmosferę? Ona nadal prawie nic nie widziała, a nie miała żadnych problemów ze wzrokiem. Dziewczyna podniosła trochę walizkę do góry, przyciągając ją zarazem i wyprostowała się, dając nieco upust zmęczonemu kręgosłupowi. To wszystko, co działo się dzisiaj, przedtem miało na nią jakiś dziwny, negatywny wpływ. Ale nie mówmy o tym.
- Wyyy.. ybacz, śpieszę się - powiedziała szybko, niemal nie umiejąc opanować tego zdenerwowanego tonu. Serce jej biło niewiarygodnie mocno i szybko, jakby zaraz miało opuścić tę całą klatkę, jaką były żebra. Najwyraźniej dla niej najbezpieczniejszą formą obrony, było powiedzieć, że się gdzieś śpieszy. A przecież było całkowicie inaczej, ale ten tam osobnik nie musiał wszystkiego wiedzieć. Eayerith obróciła się na pięcie i podążyła dalej przed siebie, nie czekając na odpowiedź mężczyzny stojącego pod drzewem.
Powrót do góry Go down
Nicolas Vessalius
W Y M A Z Y W A C Z
Nicolas Vessalius


Liczba postów : 88
Join date : 01/07/2012

Character sheet
Funkcja: Główny Administrator; Od biedy sprawdza też KP.
Tytuł:

Ukryty Cud. Empty
PisanieTemat: Re: Ukryty Cud.   Ukryty Cud. EmptyPią Lip 06, 2012 2:47 pm

Oj.
Chyba się przestraszyła. A zdrowy rozsądek podpowiadał mu, że dziewczyna może uznać go za kogoś niebezpiecznego. W zasadzie nie dziwiłby się. Sam pewnie na jej miejscu, mało by zawału nie dostał, gdyby okazało się, że w miejscu gdzie nie powinno być żywej duszy nagle ktoś się za nim skrada. Chociaż ...
Nie bój si ... — nie bój się? Brawo. Najgorsze słowa jakie mogły ulecieć z pomiędzy jego warg. Skrzywił się pod nosem nieco nerwowo, aby unieść jedną dłoń i poczochrać sobie czarne kłaki przy skroni. Nie jest dobrze. A z każdą chwilą miał uczucie, że sprawia coraz gorsze wrażenie na niej. Przełknął ślinę, próbując jej posłał uspakajający uśmiech. Boże. On naprawdę zaczyna zachowywać się jak ktoś, kto chce ją skrzywdzić. Rzecz jasna nie chciał, bo co mu by było po czymś takim? Wymazywacz to wbrew pozorom łagodne stworzonko, chyba, że nie musi walczyć o swoje bądź w obronie swojego kocięta — Neali — niczym lwica. — Ja Ci nic nie zrobię, naprawdę! Nawet muchy nie umiem skrzywdzić!
Pogrążaj się, pogrążaj. Te urocze mimo wszystko kłamstewko, chyba nie przeszło u niej, gdyż zaczęła się wycofywać. Jego drapieżne spojrzenie ponownie padło na jej walizkę. Gdyby się teraz zbliżył, najpewniej oberwał by nią prosto w brzuch. Ugh. Wolałby szczerze tego uniknąć.
Czekaj ... — wyciągnął prawą rękę w jej stronę, chcąc ją zatrzymać, gdy zaczęła ... odchodzić. Jeszcze czego. Uciekała od niego! Ha! Szerze powiedziawszy to pierwsza osoba, która się tak względem niego zachowuje. No, prócz tych z cyrku, ale tam jest znany jako Wymazywacz i w każdej chwili może odebrać im parę przypadkowych wspomnień. Mmm. Oj tak. Karmienie się czyimiś wspomnieniami. Prawdziwy rarytas, kiedy nie trafi się na te niezbyt przyjemne. To trochę jak fasolki wszystkich smaków, nigdy nie wiadomo jaką się znajdzie w pudełku. Odsunął się od drzewa, postępując parę kroków w jej stronę, nadeptując przy tym na przypadkową gałązkę, która złamała się z głośnym trzaskiem odbijającym się echem dookoła. A niech to. Robi wszystko, aby ją tylko od siebie odgonić. Burknął coś niewyraźnego pod nosem na samego siebie. Westchnąwszy cicho, ruszył za nią. — Jestem Nicolas! Naprawdę nie musisz się niczego z mojej strony obawiać! Jeśli się zgubiłaś lub potrzebujesz pomocy chętnie Ci pomogę.
Zrównał się z nią w pewnym momencie, zachowują jednak jakiś dystans, aby nie odczuwała tak jego bliskości. W tym momencie zachowuję się jak zdesperowane dziecko, które za wszelką cenę chce poznać jakąś tajemnicę i zrobi ku temu wszystko. Jego dłonie ponownie złączyły się za plecami, a główka przechyliła odrobinę. No i oczywiście chciał w razie czego oberwać walizką, gdyby się zamachnęła.
No dalej mała. Nie musisz się obawiać, nic by mu nie przeszło ze skrzywdzenia ludzi, a jakby nie patrząc jeszcze nie dawno — no może nie tak niedawno — sam nim był. Wargi w dalszym ciągu wygięte były w drobnym, niemalże dobrodusznym uśmiechu. W ciemnościach jakie ich otaczały to jednak trudno cokolwiek zauważyć.
Powrót do góry Go down
https://lawcircus.forumpolish.com
Eayerith Slimer
C Ó R K A . G E N E R A Ł A
Eayerith Slimer


Liczba postów : 7
Join date : 03/07/2012

Ukryty Cud. Empty
PisanieTemat: Re: Ukryty Cud.   Ukryty Cud. EmptyPią Lip 06, 2012 7:29 pm

Nieeeee... Nie w ogóle po niej nie widać było, że się przestraszyła. Rzeczywiście jakby dziewczyna wiedziała jakie ma na prawdę do niej zamiary, zaśmiałaby się. A potem możliwe, że najprawdopodobniej by mu pomogła. Chociaż... nie. Bawiłaby się nim przez jakiś czas, ale nie do przesady. Nie należy do osób, które by męczyły po wieki. W końcu z życia trzeba pobierać trochę szczęścia i rozrywki, prawda? Prawda.
A jednak, usłyszała te PIĘKNE słowa od niego. I to chyba w tej całej zaistniałej sytuacji najbardziej rozśmieszało. Eay uniosła z przyzwyczajenia od razu dwa łuki brwiowe - bo nie umiała podnosić jednej, która dawała zawszy wyrazowi twarzy większy efekt zdziwienia - i lekko spuściła głowę. Spojrzała na niego spod byka, ale najwyraźniej i on zdążył się zorientować, co w tej chwili zrobił. Wywnioskowała to z jego ruchu, kiedy poczochrał włosy w okolicy płata potylicznego. Jednak nie utraciła na czujności, którą do niego w tej chwili żywiła. Chociaż... Szczerze powiedziawszy... leciutko, ale to leciutko. - Łatwo ci przychodzi powiedzieć takie coś do dziewczyny, która przez ciebie prawie zawału nie dostała? - powiedziała nerwowo. Była przestraszona, wiec nie mogła nic zrobić na to, aby się jej język nie plątał. Te całe zdanie, które miało na celu lekkie jego odstraszenie, jedynie chyba go rozśmieszyło.
Drugiej jego wypowiedzi całkowicie nie skomentowała, zostawiła bez słowa, bo nawet nie miała jak. Musiała uspokoić cały swój wystraszony organizm. Chyba nikt jej nie widział jeszcze w takim stanie. W tej chwili jej oddech był nieregularny, a do tego nie mógł go uciszyć pobliski wodospad. Świetnie! Szczerze powiedziawszy walnięcie go walizką i zwianie, przeszło jej nieraz podczas tej krótkiej rozmowy, przez myśl. Nawet teraz, kiedy nieznany mężczyzna zaczynał jej powoli nie być aż takim "wrogiem". Dziewczyna otarła zimne czoło wierzchem dłoni, nadal nie tracąc z oczu jego postury. Sprawa po kilku uspokajających ją słowach, nie zmieniała się ani trochę. Najwyraźniej ona nawet nieświadomie stawia przed nim jakieś zadanie. Nieważne.
Za swoimi plecami usłyszała łamiącą się gałązkę. Źle jej to wróżyło. No cóż, powiedzenie, że się komuś śpieszy, na prawdę nie zrobiło na nim żadnego wrażenia. Nadal za nią szedł, co nie było dla niej powodem do szczęścia.
Karmienie się czyimiś wspomnieniami. Oh, przedstawicielu płci męskiej, w jej wspomnieniach na prawdę nie ma nic ciekawego. Może go ciekawić dlaczego ONA SAMA Z WALIZKĄ w ręce pałęta się po takich terenach i to w nocy... Zresztą ją także by to interesowało. W końcu niecodzienne widzi się kogoś w nocy z walizką w ręku? Do tego skąpo ubraną i samą... Nawet nie przeszło jej przez myśl takie coś, że mógłby poznać jej wspomnienia. I jakby wiedziała, na pewno, by nie była ucieszona z tego faktu. Jak każdy inny zresztą.
Gdy usłyszała jego imię i jego jakby "troskliwy" w tym momencie głos - może nie do końca troskliwy, ale w każdym razie wykryła w nim odrobinę dobroci, przeszedł po niej dreszcz. Nawet sama nie wiedziała dlaczego. - Eee... - zatkało ją lekko. - Analein. - A gdy do niej podszedł, lekko przeraziła się jego posturą. Rzadko widuje się tak wysokich i dobrze zbudowanych mężczyzn. Mimo to przesunęła się o kilka centymetrów od niego, mimochodem wymijając drzewo. Miała nadzieję, że tego nie zauważy.
Chęć niesienia przez niego pomocy lekko ją zdziwiła. Bo kto by chciał pomagać nieznajomej, nowo poznanej dziewczynie i do tego w środku nocy? - Hotel? Jakieś wolne mieszkanie? Znasz może miejsce, gdzie mogłabym się zatrzymać? - spytała, kątem oka patrząc na niego. Jakoś do tej pory nie odważyła się na niego spojrzeć wprost, jak już to tylko z ukrycia.
Przystanęła na chwilę, stawiając na podłożu walizkę. Odgarnęła włosy z bladej twarzy, oraz poprawiła spadające ramiączko sukienki. Znów chwyciła walizkę i ruszyła przed siebie.
Powrót do góry Go down
Nicolas Vessalius
W Y M A Z Y W A C Z
Nicolas Vessalius


Liczba postów : 88
Join date : 01/07/2012

Character sheet
Funkcja: Główny Administrator; Od biedy sprawdza też KP.
Tytuł:

Ukryty Cud. Empty
PisanieTemat: Re: Ukryty Cud.   Ukryty Cud. EmptySob Lip 07, 2012 1:15 pm

Podrapał się palcem po policzku.
Em ... to było nie zamierzane, nie chciałem Cie przestraszyć, ale no ... — ale wyszło jak wyszło, co?
Zresztą. Przysporzył jej za to trochę wartych do zapamiętania wspomnień, o. Powinna mu być wdzięczna, że tak sobie nie idzie już w ciszy i ze znudzeniem. Nikt jednak nie byłby pewnie taki głupi, aby cieszyć się z tego. — Po za tym moja panno ...
O matko. Brzmi jak rodzic.
... Nie powinnaś w takim miejscu chodzić sama o tej porze. — świetnie. Jeszcze ją pouczać będzie. Przybrał przy tej wypowiedzi rzeczowy wyraz twarzy nawet karcąc ją palcem. On chyba do wszystkiego co jest mniejsze od niego odczuwa wszechmocną potrzebę zaopiekowania się tym, skierować jak najwięcej możliwości, aby pomóc i to się ma nie tylko do ludzi w zasadzie. Zwierzęta też mają w tym swój udział. Zwłaszcza małe słodkie szczeniaczki. Awww.
Czubkiem palca podniósł swoje okulary wyżej. Właściwie to po jaką cholerę nosi przeciwsłoneczne okulary w środku nocy? No cóż. Każdemu się czasem może zdarzyć, w końcu, gdy się je nosi cały czas to nie zwraca się po dłuższej chwili uwagi na to, czy dookoła jest już ciemno przez noc, czy też właściwości szkieł w okularach. W każdym bądź razie pozwolił im się zatrzymać na czubku głowy, zaś dziewczynie ujrzeć błyszczące się — od kiedy ludzkie oczy się błyszczą w nocy? — żółte oczęta, które mogą wydawać się nieco niebezpieczne. Ale tak nie jest. Wszystko przez nieco pionowe źrenice, która nadają mu tego kociego wyrazu. Dostrzec w nich jednak było można spokojną nutkę. Miał też nadzieję, że owy spokój również emanował z jego osóbki jak zawsze.
Analein ... — powtórzył jej imię, jakby je smakował. Oblizał subtelnie swoje wargi. — Ładnie naprawdę, takie dźwięczne i łagodne ... niemal jak imię Anioła.
Tsa. Ten to zawsze ma jakieś trafne określenia. Nie miał pojęcia, że dziewczyna sprzedała mu swoją fałszywą tożsamość, no bo skąd? Zresztą nic w tym dziwnego. Mimo łagodnego usposobienia, musiał wyglądać podejrzanie plątając się tak samo jak ona samotnie. Zaśmiał się pod nosem cicho, zupełnie jakby odczytała w tej chwili jego myśli. Kto by był tak miły i wyciągnął pomocną łapkę? No właśnie on. Za pewne znajdzie się wiele egoistycznych postaci, które nawet by nie zwróciły na nią uwagi, bądź postanowili wykorzystać, on jednak musiał się wyróżniać. Zawsze się wyróżniał. Swoją doskonała grą umiał przekonać do siebie nawet najbardziej podejrzliwe persony.
Podgryzł w lekkim zamyśleniu swoją dolna wargę.
Na północ stąd, znajduje się miasto Ōita, tam na pewno znajdziesz jakiś kącik dla siebie — odparł, dłonią wskazując odpowiedni kierunek. — Ale gdyby miasto ci nie odpowiadało, to na południe, znajduje się opuszczony fort, tam mogłabyś spędzić noc.
Ale czy byłoby tam tak bezpiecznie jak w mieście? Szczerze w to wątpił i już pożałował w duchu, że zaproponował wyprawę tam jako drugą z ewentualności. Byle tylko dziewczyna była mądrzejsza i wybrała miasto.
Powrót do góry Go down
https://lawcircus.forumpolish.com
Eayerith Slimer
C Ó R K A . G E N E R A Ł A
Eayerith Slimer


Liczba postów : 7
Join date : 03/07/2012

Ukryty Cud. Empty
PisanieTemat: Re: Ukryty Cud.   Ukryty Cud. EmptySob Lip 07, 2012 4:52 pm

Przełknęła ciężko ślinę i spojrzała na niego katem oka. - Wierzę ci na słowo - powiedziała i skinęła lekko głową w dół. Rzeczywiście, że przysporzył jej kilka wspomnień, ale jednak dzieciom - o ile będzie je mieć - pełnej tej opowieści nie opowie, bo by nie chciała, aby w jej wieku także opuściły dom rodzinny - jak ona. I znowu uruchomiło się jej sumienie. Ale tym razem nawiązywało do tego, jak jej matka w tej chwili się czuje. Znając ją, jak się już dowie, zadzwoni na policję. A jak ją znajdą, będzie mieć nieźle przerąbane. Po tej myśli, już chciała wracać, ale coś jej jednak przeszkodziło. Skoro już wyszła, to nie byłoby w jej stylu teraz wracać, zresztą już jaśniało, więc by nie zdążyła.
Gdy usłyszała końcówkę jego drugiej wypowiedzi, lekko prychnęła pod nosem. No proszę, kolejna osoba, która chciałaby robić za jej matkę. Ale no cóż, nie miała teraz zamiaru sprzeciwiać się mu i gadać tego co jej ślina na język przyniesie, nie była w dogodnej do tego sytuacji. I do tego, do teraz była lekko zadziwiona wielkością jego sylwetki. - I kto to mówi - powiedziała i odwróciła głowę na tyle, aby mógł zobaczyć całokształt jej twarzy. Uśmiechnęła się lekko, ukazując kilka bieluśkich zębów. W każdym razie w takim oświetleniu nie za dużo było widać. Dopiero w tej chwili zobaczyła, że Nicolas ma ubrane przeciwsłoneczne okulary. Chciała zapytać, po co ma je ubrane, ale coś jej przeszkodziło. Mianowicie ten błysk w jego oczach. Oczach, które nie posiadały naturalnego koloru i do tego ich całokształt wydawał się dziwny. Mimo tego nie dostrzegała w nich niczego co mogłoby być złe. - Nosisz soczewki? - wyrwało jej się. I od razu wyprostowała głowę, patrząc zarazem tylko i wyłącznie przed siebie. Od kiedy to produkują "odblaskowe" soczewki? Bez wątpienia teraz myślała, że mężczyzna idący obok niej, jest dziwny. - Dziękuje. Twoje też... jest niczego sobie. - Dodała na tyle szybko po jego wypowiedzi, aby tylko zapomniał o jej pierwszym pytaniu. Chciała dodać, że to jej drugie imię, bo mężczyzna robił na niej coraz to większe wrażenie, ale jednak nie traciła za dużo czujności. Może tylko udaje dżentelmena i miłego człowieka. Robiła z siebie ciekawskiego człowieka, ale jednak TA persona budziła w niej zaciekawienie i zainteresowanie.
Nic dziwnego, że nie wykrył w jej słowach żadnego kłamstwa. W końcu czym teraz miała budzić podejrzenia? Pewnie teraz kiedy dziewczyna wydawała mu się na tyle przerażona, myślał, że ujawni mu swoje prawdziwe imię. W końcu odpowiedział jej na ostatnie pytanie, czekała na nie niecierpliwie, bo chciała się z tego miejsca jak najszybciej wyrwać. - Dziękuję, jeszcze raz - powiedział i odgarnęła włosy z czoła, wszystkie przesuwając lekko na lewą stronę. Nie powiedziała jednak dokąd się uda. - Co ty tu robisz? Tak w ogóle... - Spytała, przystając na chwilę. Skoro on jej się wypytywał o różne rzeczy, ona także ma takie samo prawo... Jak widać, za chwilę będzie chciała udać się w wybranym przez siebie kierunku. Spuściła głowę w dół i zawiesiła spojrzenie na bujającej się walizce, czy tam butach. Oblizała nieco spierzchłe wargi po czym znów uniosła głowę. W tym świetle jej włosy wyglądały na szare, a oczy miały kolor ciemnej czerwieni.
Zaczęło się już całkiem przejaśniać, w końcu noc nie może trwać w nieskończoność. W tej chwili chciałaby, aby tak było, bo nie zapamiętałby jej twarzy, aż tak.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Ukryty Cud. Empty
PisanieTemat: Re: Ukryty Cud.   Ukryty Cud. Empty

Powrót do góry Go down
 
Ukryty Cud.
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 ::  :: Zamarznięty Wodospad-
Skocz do: