Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Mur we Mgle

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Nicolas Vessalius
W Y M A Z Y W A C Z
Nicolas Vessalius


Liczba postów : 88
Join date : 01/07/2012

Character sheet
Funkcja: Główny Administrator; Od biedy sprawdza też KP.
Tytuł:

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyPon Lip 02, 2012 5:11 pm

Wszędzie gęsta okalająca nas mgła, zaciskające swe szpony na naszych barkach. A jakby tego było mało, to zewsząd słyszeć można różne nieprzyjemne dźwięki. Kto wie, jaki to drapieżnik się właśnie na nas czai? Przyśpieszamy, bo chcemy jak najszybciej się wydostać z tej zasłony, ale co to? Nagle uderzamy o coś twardego, aż zwala nas to z nóg. Mgła jakby pod pływem jakiegoś magicznego podmuchu rozwiewa się, a nam ukazuje się wysoki na parę metrów mur zbudowany z piaskowca. Rozglądając się na boki nie jesteśmy wstanie dostrzec końca. Co ten mur tu robi? Od czego odgradza? Tego jeszcze nikt nie zbadał.
Powrót do góry Go down
https://lawcircus.forumpolish.com
Kaito
S U B T E L N Y . K A T
Kaito


Liczba postów : 10
Join date : 15/07/2012

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyCzw Lip 19, 2012 6:14 pm

Noc, istne ukojenie dla oczu, które przez cały dzień raziło słońce. Szukały schronienia od wschodu, a przy zachodzie je odnalazły. Nic dziwnego, że właściciel żółtych ślepi był w tym momencie tak odprężony. W końcu nie musiał mrużyć swych oczu przy denerwujących promieniach słonecznych. Właściwie mógł założyć okulary niwelujące częściowo działanie tej jarzącej się kuli, lecz komu to by było wygodne? Mieć coś na nosie, ciągle musieć to poprawiać, a do tego nieprzyjemne ugniatanie spowodowane tą jakże niewygodną rzeczą. Przynajmniej tak właśnie widział założenie okularów przeciwsłonecznych nasz kochany Makabryczny, Kaito.
Już cały dzień szukał schronienia, gdyż nie potrafił wytrzymać siedzenia w domu. Wyszedł o wschodzie najjaśniejszej z gwiazd, pozostawiając przy tym małego chłopca, który aktualnie z nim mieszkał, samego sobie. W końcu raczej nic nie zniszczy, ani nikogo więcej nie przyprowadzi. Tak, Kat jeszcze nie zapomniał o tym jak ta Iska przywlokła do jego domu pierw Mini, a następnie tą małą blondynkę i jego siostrzyczkę. Denerwujące. Tylko tak można było określić fakt, że w jego cichym domku było coraz więcej ludzi. Zabawnym był jedynie fakt, że głównie przychodziły osoby płci żeńskiej. Czyżby Kuro miał niecne zamiary co do nich w tak młodym wieku? Makabryczny potrząsnął głową, aby rozwiać tą myśl, lecz nic to nie dało. Na jego twarzy ukazał się drwiący uśmieszek. Był rozbawiony wizją tego, że ten - jego zdaniem nieporadny - chłopiec chciałby uwodzić wcześniej goszczone dziewczynki.
Makabryczny spokojnie szedł dalej przed siebie Znał dosyć dobrze ten teren, ponieważ to właśnie tutaj najczęściej przesiadywał podczas wizyt w świecie Ludzi. Nie zaskoczył go mur, a wręcz przeciwnie. Chłopak na niego czekał.
Kaito stanął kilka kroków przed ogromną budowlą i spojrzał przed siebie. Wyglądało to zupełnie tak, jakby chciał wzrokiem rozwiać mgłę spowijającą ten mur stworzony z piaskowca. Już niejednokrotnie zastanawiał się, skąd to coś się tutaj wzięło. Stworzył go człowiek? A może powstał w naturalny sposób? Istna zagadka, której jednak ten osobnik nie miał zamiaru rozwiązywać. Niech zostanie to tajemnicą. Właśnie taki stan rzeczy nadaje temu miejscu czegoś, co trudno opisać. W pewnym sensie magiczne, lecz nie do końca. Tylko ta budowla tutaj robi wrażenie, nic innego.
Kat spokojnie rzucił okiem na tą budowlę jeszcze raz i westchnął. Nie miał już sił po całym dniu wędrówki. Gdyby mógł się zdrzemnąć choć na chwilkę... Wiedział doskonale, że był to zły pomysł, ale w końcu kto by się zapuszczał w takie okropne miejsce? Krótka chwilka odpoczynku nie powinna przecież zaszkodzić.
Chłopak oparł się plecami o mur i zjechał tak aż to podłoża. Usadowił się wygodnie i zamknął oczy, jednak nie usnął. Był w stanie gotowości na wszelki wypadek. Pozwolił jedynie na to, aby jego oczy odpoczęły. Tak można było to nazwać, lecz po krótkim czasie nasz wspaniały Kapelusznik odleciał w bardzo płytki sen. Słyszał każdy powiew wiatru, aczkolwiek niezbyt na to reagował. Co mu się śniło w takim stanie? Absolutnie nic, zresztą jak zawsze. Ktoś taki jak on po prostu nie miewał snów.
Powrót do góry Go down
Liliane
Z A Z D R O S NY . D I A B E Ł
Liliane


Liczba postów : 15
Join date : 03/07/2012

Character sheet
Funkcja: Pirat na Straży Prawa - Moderator.
Tytuł:

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyCzw Lip 19, 2012 6:47 pm

Chyba nawet Czarnobrody by się nie powstydził balangi, jaką sobie urządziła ostatnio Liliane. Szkoda tylko, że samotnie, a przynajmniej tak jej się wydawało i bez muzyki, choć za to też by sobie głowy nie dała uciąć. Grunt, że mało pamiętała. Tylko moment, w którym udało jej się otworzyć drzwi do jakiegoś zapyziałego pubu, którego właściciel zrobił sobie urlop, za pomocą wsuwki do włosów z kompletu za jedyne 99 groszy! Oczywiście nie uiściła tej sumy, jakżeby inaczej. Potem? Butelka rumu, a nawet pewnie sporo, zważywszy na fakt, iż czarnowłosa obudziła się nagle w jakimś chorym, niepokojącym gaju z bólem głowy, jakby ktoś trenował na niej rzut kamieniem i do tego w zupełnie innych, choć nadal pirackich, ciuchach niż pamiętała z samego początku epizodu! Trochę jej zajęło pozbieranie się do kupy i osiągnięcie stanu, w którym mogła jako tako utrzymać się w pionie bez zwracania znikomej zawartości żołądka, ale wiedziała jedno. Nie zamierzała pozostawać wśród zieleni dłużej niż to konieczne. Nie przepadała za przyrodą. Nie było tam żadnych drogowskazów ani sklepów, ani tym bardziej alkoholu. Tylko zieleń i zwierzęta. W przypadku Doliny Aniołów nie było mowy o zieleni, tym niemniej chodziło o zamysł, no nie?- bo i na co to komu? Ara zlokalizowana, posadzona na ramieniu- lecim!
W każdym razie. Liliane była zapobiegawcza. Absolutnie nie ze strachu i mdłości wywoływanych turbulencjami po każdym gwałtowniejszym kroku, stąpała wolno, rozglądając się na wszystkie strony i dzierżąc atrapę pistoletu w ręce i potykając się na prostej drodze tylko trochę. Zupełnie nie przeszkadzał jej fakt, że o ile ludziom wystarczał sam widok broni, tak do zwierzęcia trzeba by było wystrzelić. Gotowa też była w każdej chwili, oczywiście chwili w definicji kaca, do zamiany w swoją mniejszą i szybszą formę i uci...odwrotu taktycznego, nie dlatego że nie miała szans- w końcu mogły tu być tylko jakieś głupie, przerośnięte psiaki albo ki diabeł, ale po prostu współczuła ewentualnemu niedźwiadkowi, któremu mogła zastąpić drogę. Lubiła niedźwiedzie. Były duże, przytulaśne i tam gdzie były one, był też miód. Ale bez przesady, spoufalać się nie będzie. I tak stąpając, tropiąc i usiłując odnaleźć się w niezbyt sobie znanym miejscu, czarnowłosa nawet nie zauważyła, kiedy otoczona została mgłą. Super. Nie dość, że noc, ciemno jak u murzyna sami-wiecie-gdzie, to jeszcze dodatkowo przed jej oczami zapanowała taka mleczna papka, że przez chwilę piratka zastanawiała się czy przypadkiem nie wylądowała w innym świecie. Znowu. Bez wspomnień o przejściu. Znowu. Ciekawe czy tutaj jej się spodoba... znowu. Zanim to wszystko miało się okazać, najlepiej jednak by było wydostać się z tego parszywego miejsca, bo mogłaby przez przypadek zaatakować sama siebie i w tej mgle spostrzegłaby swój błąd dopiero jakby się już wykrwawiała. Kroczyła więc dalej, bezskutecznie próbując dostrzec coś przed sobą i od czasu do czasu atakując jakiś krzak, który wydawał jej się być wrogiem, no i oczywiście dużo przeklinając. I nagle BACH! Wpadła w mur. To znaczy, ona oczywiście doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że on tam był, tylko pomyślała, że to może jakiś odpowiednik peronu dziewięć i trzy czwarte z Harrego Pottera. Wynikiem był przyszły guz i dodatkowy ból czaszki, jakby kac nie dostarczał jej wystarczająco dużo wrażeń. Już, już, Liliane miała posłać w eter stek przekleństw, kiedy spojrzała w bok.
1. Gdzie jest mgła?
2. Co tu robi ten koleś?
- O. Świetnie, psiakrew.- warknęła zwracając się z pretensją do Kaito i nie zwracając uwagi na to, że aktualnie (albo jeszcze przed chwilą) ucinał sobie drzemkę- Jeszcze tylko jakichś podejrzanych parszywych szczurów lądowych mi tu brakowało!
Nachyliła się nad Kaito i dźgnęła go lufą atrapy.
- Coś ty za jeden?- wbiła pełne pretensji czerwone oczęta w twarz nieznajomego.
Powrót do góry Go down
Kaito
S U B T E L N Y . K A T
Kaito


Liczba postów : 10
Join date : 15/07/2012

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyCzw Lip 19, 2012 7:37 pm

Chłopak sobie to spał, to nie spał. Raczej był w takim trybie czuwania, zupełnie jak komputerek. Tak, nie był do końca świadomy, co się wkoło dzieje, kiedy już był na granicy snu, ale i kompletnie się jeszcze nie wyłączył. Nie przeszkadzało mu kompletnie nic w tym miejscu, aby uciąć sobie dłuższą drzemkę. O wiele bardziej przeszkadza mu smród miasta. Te wszystkie spaliny, chemikalia. Drażniło go niewyobrażalnie. Na szczęście w tym miejscu mógł wyczuć jedynie świeże, choć wilgotne od mgły powietrze oraz... Smród alkoholu?
Nasz jakże uroczy Makabryczny naturalnie nie zdawał sobie sprawy skąd dochodził ten okropny feto... Znaczy się charakterystyczny zapach. W końcu chemiczne określenie będzie lepsze, czyż nie? Oczywiście dla kogoś tak wyedukowanego (a raczej sądzącego, że jest się takim) jak nasz Kajtek nie ma dyskusji w tym, że "charakterystyczny" jest odpowiednim zamiennikiem słowa "smród".
Na dźwięk słów tej jakże przedziwnej persony, nasz Kat lekko uchylił powieki. Obraz był zamazany, widział nieco lepiej, niż gdyby znajdował się teraz w środku mgły, aczkolwiek i to niewiele mu dawało. Mrugnął kilka razy, aby cały widok stał się wyraźniejszy, a tu boom! Został dźgnięty pistoletem, najprawdziwszą w świecie bronią palną. No może nieprawdziwą, ale jednak. Mimo wszystko, chłopak zachował zimną krew. Może ze względu na to, że jego świadomość znajdowała się częściowo w krainie Morfeusza, a może dlatego, iż nigdy jakoś specjalnie nie bał się broni. Spojrzał zaspanym wzrokiem na postać, jak mu się wydawało istnego Kapitana Haka z Piotrusia Pana. Poczuł dosyć mocny zapach rumu i skrzywił się. Owszem, czasami każdy pija alkohol, nawet on, ale bez przesadyzmu już. Tutaj śmierdziało jak z jakiejś wytwórni trutek pirackich.
-Ale sukinkot z ciebie. Nie widzisz, że spałem? Po jakiego grzyba mnie budzisz? Idź lepiej szukaj sobie Piotrusia Pana gdzie indziej Kapitanie Haku, a mnie daj święty spokój- mówił zaspanym głosem. Nie był w pełni świadom swoich słów. Również tego, że osoba dźgająca go atrapą pistoletu jest płci żeńskiej... Tak, ten błąd może go dosyć dużo kosztować, ale kto by się tym tam przejmował? No na pewno nie ten Makabryczny, dla którego w tym momencie najważniejsze było, aby położyć się dalej spać i wrócić do bez obrazowego wyciszenia umysłu... Lub jak kto woli spania w najlepsze do późnej godziny.
Makabryczny obrócił się tyłem do pirackiej persony i znów zamknął oczy. Oparł się jeszcze wygodnie o mur i na powrót spróbował zasnąć. O dziwo udało mu się to w zastraszająco szybkim tempie, a dodatkowo widział coś. Tak, śnił mu się... Właściwie to śnił mu się kamyk. Może i sen bezsensowny, ale cóż poradzić? Nikt jeszcze nie powiedział w końcu, że kamienie są bezużyteczne. Może ten obraz ma jakieś głębsze znaczenie...
...Albo po prostu nasz Kajtek powinien zejść z tych pomniejszych części głazu, na których właśnie siedział. No cóż, nikt się tego nigdy nie dowie, bo Makabryczny nie zastanawia się nad takimi rzeczami... Zresztą za długo też nie gdyba nad płcią osoby, która budzi go gdzieś w środku jakiegoś ciemnego gaju, a zwyczajnie idzie smacznie drzemać. No cóż, bywa.
Powrót do góry Go down
Liliane
Z A Z D R O S NY . D I A B E Ł
Liliane


Liczba postów : 15
Join date : 03/07/2012

Character sheet
Funkcja: Pirat na Straży Prawa - Moderator.
Tytuł:

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyCzw Lip 19, 2012 8:08 pm

Sukinkot. Liliane zachowała pokerową twarz, ale w jej skacowanym, przez co tym bardziej nielogicznym umyśle, zrodziło się pytanie. Skąd ten koleś, u licha, wiedział, że była kotem? Medium jakieś czy co? A może zakończyła swój marny żywot zapita gdzieś w krzakach, a nieznajomy powinien był ją właśnie wpuszczać do Piekła, dlatego wiedział o niej wszystko, ale olewał swoją nędzną robotę? Nieważne. Powód był nieważny. Ważne, że czarnowłosa nie lubiła kiedy ktoś coś o niej wiedział w sytuacji, kiedy ona o nim nie wiedziała nic. W końcu to było takie bezczelne, Kaito powinien był jej najpierw zdradzić dane osobowe, orientację, zarobki, miejsce zamieszkania, pesel i numer buta. Nie miała też zielonego pojęcia o jakich personach on bredził- Piotruś Pan i Kapitan Hak byli dla niej totalnie obcy. Chociaż tego drugiego musiała kiedyś dorwać, miał obiecujące nazwisko. Może wydębi od tego dziwnego kolesia jego adres? W każdym razie, z samego wydźwięku piratka wywnioskowała, że to wszystko miało mieć negatywne znaczenie, dlatego niepocieszona zmarszczyła brwi. To ona tutaj miała być tą złą, ktoś jej kradł rolę. A to przecież niewybaczalne! Kaito by pewnie już dawno zarobił kulkę w łeb, gdyby dziewczyna nie obawiała się, że kiedy naciśnie spust, nie wyskoczy z lufy mała flaga z napisem "pif paf!". Jeszcze nigdy nie sprawdzała, co się stanie.
Mogła zrobić dwie rzeczy. Uprzykrzać mu życie albo rzucić się niczym dresik z chętką na komórkę. To drugie nie wydawało się być najlepszym pomysłem choć bardzo kusiło. Persony śpiące pod dziwnym murem w gaju, pośród mgły, to zazwyczaj pedofile i gwałciciele, a oni mieli jakieś pojęcie o obronie. A ją męczył kac, w innym przypadku uznałaby to za dobre wyzwanie. Właściwie to mogła też udawać policję, ale była piratem z honorem i nigdy nie zniżyłaby się do tego poziomu. Zwłaszcza, że jej się nie chciało. Co miała więc zrobić? W celu konsultacji z ekspertem, czarnowłosa dźgnęła palcem Arę przysypiającą na jej ramieniu, w wyniku czego papuga załopotała skrzydłami i zaskrzeczała "Szczur lądowy! Szczur lądowy!". Poskutkowało to skrzywieniem się jej właścicielki, która miała dziób ptaszyska zaraz przy uchu. Usatysfakcjonowana jednak werdyktem, podreptała wokół Kaito, po to by przykucnąć przed nim i po prostu wgapiać się w niego, oczywiście cały czas z pistoletem wycelowanym w kolesia, zastanawiając się co by mogła z tego spotkania wyciągnąć. Nie wyglądał jakby miał rum. Właściwie to wątpiła żeby miał cokolwiek cennego. Ludzie, którzy mają cenne rzeczy nie śpią w lesie pod dziwnym murem. Super długim murem. Może wylądowała w Chinach?
- Jesteś Chińczykiem popaprańcu?- wysyczała, bardziej do siebie, mrużąc oczy by się przyjrzeć.
Co ciekawe, to samo robiła Ara. A właściwie to przez chwilę patrzyła spod byka, jak tylko papuga potrafi, a potem powzięła sobie za cel dziabnąć Kaito. W tym celu rozwarła dziób i zaczęła się wychylać tak, że w końcu...zleciała z ramienia piratki prosto na ziemię. I tak już została. Zupełnie jakby to ona miała kaca po litrach alkoholu. Zresztą, właścicielka nawet zdawała się tego nie zauważyć.
- Nieważne. Ważne jest to, że mnie się nie olewa, parszywy chiński kundlu
I jej łapka, ta pozbawiona pistoletu, przy całym zachwianiu się piratki, wystrzeliła w stronę Kaito, a raczej jego spodni, w poszukiwaniu kieszeni. Niby mała szansa na udany połów, ale zawsze warto spróbować!
Powrót do góry Go down
Kaito
S U B T E L N Y . K A T
Kaito


Liczba postów : 10
Join date : 15/07/2012

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyPią Lip 20, 2012 12:55 pm

Czy coś o niej wiedział? Nie, nie licząc tego, że chyba bardzo lubi budzić nieznajomych z drzemek. Nawet określenie 'sukinkota' było przypadkowe. W sumie, ten osobnik często tak mówił. Miałby coś o sobie opowiadać? Odpowiadać na debilne pytania? Oczywiście, ale w takim wypadku i on będzie się musiał jej wypytać o kilka rzeczy... Znaczy, Kat nie był świadomy iż osoba budząca go jest kobietą, lecz chyba można to pominąć, czyż nie?
Pedofil? Gwałciciel? Może jeszcze seryjny morderca? Chociaż akurat to trzecie określenie nawet by pasowało... Ani pierwszym, ani drugim nasz kochany Kajtek nie jest, bo Kuro jeszcze nie molestował (kto wie, czy przypadkiem zamiaru nie ma), a gwałcić raczej też nie gwałcił. Jednakowoż i owszem, miał jakieś tam pojęcie o samoobronie. Chociażby mógł poznęcać się nad dziewczyną, ewentualnie zrobić pożytek z tych sztyletów spoczywających na dnie kieszeni płaszcza... Owszem, dosyć dziwne, aby w taką pogodę nosić płaszcz, lecz kto mówił, że Makabryczny należy do tych normalnych? Szczere współczucie dla osób, które jednak zdecydowałyby się uprzykrzać życie temu osobnikowi, a z tego, co było widoczne to właśnie to pożałowanie należało się Liliane. Nikt jej nie kradł roli złego... Po prostu Kaito odgrywał rolę tego złego-złego, który był gorszy od normalnego złego. Proste i logiczne, czyż nie? No dobra, może nie logiczne, a prostu również nie, ale pominąć to chyba można... Zresztą, pominąć można wszystko, prawda? Prawda, bo... Bo autor tego postu tak uważa i ma rację.
Chłopak lekko uchylił powieki słysząc skrzeczącego potwora. Tak, miało to coś pióra, dziób i chyba też jakieś pazury, więc zaliczało się do listy dziwactw oraz rzeczy nie lubionych przez tego oto Makabrycznego. Jeszcze gorzej było, kiedy papuga wylądowała nieopodal chłopaka. Miał ochotę ją od razu zabić, lecz z powodu iż był jeszcze śpiący, nie zrobił tego.
-Nie jestem chińczykiem ty futrzaku dachowy i może daj mi w końcu spać kocurze zapchlony, co?- warknął na dziwacznie ubraną osobę i obrócił się na drugi bok, kiedy nagle poczuł szperanie w kieszeniach jego spodni. Nie miał tam praktycznie nic, no chyba, że jakieś papierki, ale i tak nie mógł pozwolić na takie swawolne grzebanie. Szybko chwycił dziewczynę za rękę, pociągnął mocno i przerzucił przez siebie sprawiając, że niedoszła złodziejka została przez niego przykuta do podłoża.
-Coś tam zgubiła?- rzucił pytanie i zmierzył ją żółtymi ślepiami. Dopiero teraz jego umysł się ocucił na tyle, aby spostrzec, że jest to dziewczyna... Tak, nie ma to jak dobry refleks Kajtku.
Powrót do góry Go down
Liliane
Z A Z D R O S NY . D I A B E Ł
Liliane


Liczba postów : 15
Join date : 03/07/2012

Character sheet
Funkcja: Pirat na Straży Prawa - Moderator.
Tytuł:

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyPią Lip 20, 2012 3:00 pm

Seryjny morderca odpadał. W takim przypadku byłby to w jakimś sensie kumpel po fachu Liliane, a coś czuję, że oboje nie zapamiętają siebie nawzajem zbyt dobrze. Że też piratka nie mogła trafić po pijaku do słodkolandu. Tylko do jakiejś chorej doliny z parszywymi personami, które próbowały być źlejsze od niej. W tej chwili sytuacja nie wyglądała zbyt miło, co stawiało piratkę w niezbyt dobrym położeniu, chociażby z powodu osłabiającego ją kaca. Ale kto by się tam przejmował? Piracka duma była najważniejsza, a jej zachowanie wymagało kierowania się pewnymi zasadami. Zawsze być parszywym, awanturniczym i narcystycznym osobnikiem. Ewentualnie można było od czasu do czasu oddać cześć Latającemu Potworowi Spaghetti, bo założenia tej religii mówiły, że ludzkość swój początek wzięła od piratów... ale nie było to obowiązkowe. W końcu żeby przestudiować święte księgi i zrozumieć ogrom i doskonałość makaronizmu, trzeba było najpierw umieć czytać. A każdy szanujący się pirat wie, że wszystkie literki, kochani, są złe! I to w tym niechcianym sensie. W każdym razie, czarnowłosa nie zamierzała spuszczać z tonu i bezczelności, choćby miało się to skończyć tragedią. Najwyżej. Gdzie za połami jej płaszcza, bo przecież Kaito nie był odosobniony w noszeniu tej części garderoby, kryła się prawdziwa broń. No i miała jeszcze pazury. A w razie czego mogła po prostu zwiać, jak każdy profesjonalny pirat, kiedy zaczynało się robić gorąco. Z naciskiem na to ostatnie. Z kacem się trudno tnie ludzi.
Słowa, które padły z ust Kaito, utwierdziły Liliane w przekonaniu, że ten skurczybyk z jakiegoś źródła miał informacje o jej tożsamości. Z pewną bulwersacją dziewczyna przyjęła fakt, że została nazwana "kocurem", bo było to przecież określenie typowe dla samców, ale nie zdążyła nawet porządnie wyrazić swojego niezadowolenia, ponieważ jej uwagę musiały zaraz przyciągnąć inne wydarzenia. Po kilku chwilach, w której doszło do ruchów mających pozostać tajemnicą wiary zesłaną na wieczne niezrozumienie, w końcu jej umysł pracował na spowolnionych obrotach (tak, tak, to właśnie dlatego!) , panna Compagnon znalazła się nagle na ziemi. Na typowo straconej pozycji. Wbiła pełne pretensji spojrzenie w twarz Kaito, jakby chciała go zapytać, jakże śmiał jej przerywać grzebanie w jego własnych spodniach. Zarejestrowała kolejny, wbijający się szpilami w jej biedny mózg, skrzek zaniepokojonej gwałtownymi ruchami papugi, która następnie przeleciała tuż przed twarzą Kaito, który nawet pewnie mógł poczuć jej skrzydło na własnym nosie, a potem schowała się w pobliskim krzaczku, uważając najwyraźniej że tam będzie bezpieczna. A niech ją jakiś lis zeżre, tchórzliwe ptaszystko!
- Gwiazdki z nieba- oznajmiła butnie
Skoro i tak wiedział, że była kotem, przynajmniej w mniemaniu Liliane, to nie było sensu się babrać w jakieś "ukrywanie asów w rękawie", prawda? Jej umęczony alkoholem umysł nie miał ochoty bawić się w jakieś skomplikowane plany i strategie, kiedy miał pod nosem rozwiązanie proste, a skuteczne. Piratka nie pozostała długo przykuta do ziemi. W mig zmieniła formę i wymsknęła się z okowów niewolącego ją przez kilka chwil Kaito. Prawdopodobnie prysnęłaby zaraz w jakieś krzaki żeby jej się nie oberwało po ty... żeby przegrupować się nad kefirkiem i potem tu wrócić, gdyby nie... Sznurówka. Makrabryczny miał rozwiązaną sznurówkę przy bucie, co czerwone oczęta czarnego futrzaka zarejestrowały natychmiastowo. Liliane zamarła. Parszywy, szczwany lis, rozwiązał ją specjalnie! Nie widziała kiedy, ale na pewno tak właśnie było. Musiała się oprzeć. Nie mogła się dać ponieść instynktom. Oczywiście, że nie. Ruszamy! Jeden kroczek, drugi kroczek... tylko dlaczego piratka zmierzała nie jak najdalej od muru, ale czając się i szorując brzuchem po ziemi, kierowała się w stronę pewnej niewinnej sznurówki? Nagle cap! Ciche "miauuu!" i już pewien bardzo piracki kotek pożerał swoją ofiarę. Znaczy- dręczył sznurówkę.
Powrót do góry Go down
Kaito
S U B T E L N Y . K A T
Kaito


Liczba postów : 10
Join date : 15/07/2012

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyPią Lip 20, 2012 5:04 pm

Kolega po fachu? Może i po fachu, lecz z pewnością nie kolega. Zresztą, ten Makabryczny nie miał zbytnio znajomych, nie wspominając o przyjaciołach. Prawdziwy przykład introwertyka skazanego przez wybór na samotność. W końcu w pewnym sensie ciężko byłoby Makabrycznemu zawrzeć jakąś znajomość, aczkolwiek nie jest to i niemożliwe. Ach to wspaniałe i nielogicznie proste rozumowanie.
Ano właśnie, ucieczka jest bardzo honorowa! Czego wy tutaj chcecie? Przecież zawsze można wymyślić coraz to nowsze sposoby... Na odwrót. Uciekać na wariata albo dokładnie zaplanować strategię swej drogi ucieczki. Jest jeszcze wiele innych sposobów, lecz trzeba się przyznać, że ten osobnik nie jest zbytnio rozgarnięty w tych sprawach. Zazwyczaj odchodzi sobie spokojnym krokiem... Pozostawiając przeciwnika w opłakanym stanie umysłu, gdyż zdążył się and nim poznęcać psychicznie, ot co.
-Mogę cię zapewnić, że tutaj nie znajdziesz- odpowiedział wyraźnie zdenerwowany. Może i nie jest z tego naszego Kajtka aż taki śpioch i leń, aczkolwiek lepiej nie przerywać mu drzemki... Tak, teraz naszą jedyną piratkę an forum spotka zły los, a jak! Przecież nie można tak bezkarnie budzić Makabrycznych!
Chłopak już zignorował okropne ptaszysko, które schowało się gdzieś w krzakach. Mógł je później w dorwać i ugotować na nim rosół, ewentualnie upiec na wolnym ogniu. Nienawidził chyba każdego zwierzęcia na tym świecie, nie licząc...
Z tych wspaniałych rozmyślań jak przygotować okropnego ptaka wyrwało go... Coś dziwnego. Nagle dziewczyna, którą przyciskał do ziemi zmieniła się w kota...
A no właśnie! Niedokończona myśl, a ta persona chyba znała jego słaby punkt, toż to okropne! Skąd ona o nim tyle mogła wiedzieć? Toć to niedopuszczalne, przecież nikt - nawet jego siostra - nie wie o tym, że on lubi, nie - on uwielbia koty.
Spokojnie i ukradkiem zaczął obserwować kocicę. Powoli wyprostował się do pozycji pionowej. Śledził każdy ruch zwierzęcia swymi przeraźliwie żółtymi oczami aż w końcu... Kobieta-kot rzuciła się na niego, a dokładniej na... Jego sznurówkę?
Makabryczny spojrzał wyraźnie zdziwiony na zwierzaka, ale już po chwili jego twarz przybrała kamienny wyraz. Nie mógł po sobie dać poznać, że z chęcią wziąłby teraz tego zwierzaka i wygłaskał na śmierć. Nie zdziwił go już sam fakt zaczepki sznurówki, bo w końcu koty uwielbiają takie rzeczy.
Kat chwilę się zastanowił, po czym sięgnął do kieszeni i wyjął z niej dziwne zawiniątko, które przy każdym poruszeniu zaczęło dziwnie pobrzdąkiwać. Były to kolorowe kuleczki dla jego siostry uwielbiającej takie rzeczy, ale przecież kot był ważniejszy, ot co. Nieco kucnął i lekko nad kotką zaczął poruszać zawiniątkiem, aby kuleczki zaczęły się o siebie obijać i wydawać dźwięki podobne do grzechotki. Był ciekaw czy zwierzęciu, a właściwie to dziewczynie, spodoba się coś takiego.
Powrót do góry Go down
Liliane
Z A Z D R O S NY . D I A B E Ł
Liliane


Liczba postów : 15
Join date : 03/07/2012

Character sheet
Funkcja: Pirat na Straży Prawa - Moderator.
Tytuł:

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyPią Lip 20, 2012 5:29 pm

Liliane też nie była jakoś specjalnie towarzyska. Albo inaczej. W jakiś tam pokręcony sposób to nawet innych lubiła, z tym że jej zachowanie najczęściej prowadziło do dziwnych sytuacji, które nie pozwalały na rozwinięcie się dłuższych znajomości. Miała w życiu sporo wrogów, a przyjaciół prawie wcale. Ale to przecież była wina innych, że byli tacy nieżyciowi i dziwny. No bo przecież nie jej, a skądże! Ale takie kroczenie przez życie jako samotny wilk było podobno cechą seryjnych morderców, nikt więc nie powinien się specjalnie dziwić.
Oczywiście dziewczyna niewiele sobie robiła ze zdenerwowania Kaito. Może dlatego że była przyzwyczajona już do takiego wyrazu twarzy innych, a nawet swojego. Prawdopodobniej jednak była po prostu bardziej zainteresowana uwolnieniem swoich czterech liter i zamianą w kota. Bo przecież ta ziemia nie była wcale wygodna. Leżało tu pełno kamyków i w ogóle. Toż to morderstwo dla jej biednych pleców. O Arę się specjalnie nie martwiła. To ptaszysko potrafiło o siebie zadbać- czasem lepiej niż sama piratka. Zresztą w swojej kociej postaci stanowiła pewnie większe zagrożenie dla papugi niż Kaito. Jak powszechnie wiadomo te niezależne futrzaki lubiły bardzo ptaki...jeść, a przy tym były zwinniejsze i szybsze niż większość człekokształtnych. I lepiej się wspinały po drzewach. Ara więc musiała przejść kurs szybkiego znikania z oczu dla dobra własnego i swojej właścicielki, która gdyby obudziła się po jakiejś popijawie bez papugi obok i z piórami w ustach, chyba sama by się powiesiła. Nie można zjeść tak niesamowitego kompana, to czyn godny rzucenia na pożarcie rekinom.
Tymczasem jednak kicia zajęła się sznurówką. Mimo że był to tylko kawałek materiału, Liliane czuła się jak na prawdziwym polowaniu i tarmosiła owy, chwytała w zęby, ciągnęła, turlała się po nim, co chwile go gubiąc- jak to bawiący się kot. Nie zwróciła nawet specjalnej uwagi na to, że Kaito zmieniał swoją pozycję. I pewnie jakaś część jej podświadomości nadal przeklinała ten parszywy koci instynkt, który był przyczyną takiej scenki, ale... co ona mogła zrobić, skoro potrzeba była aż tak silna? Nie była też świadoma tego, że kiedy zmieniła swoją postać, ten dziwny nieznajomy przestał stanowić zagrożenie. Oboje się trochę oszukiwali- piratka myślała, że owy ma przewagę ponieważ z jakiegoś powodu ma o niej informacje, których mieć nie powinien, a Kaito swoim doborem słownictwa spowodował, że ta bez namysłu uderzyła w jego słaby punkt. A on następnie ją już do końca spacyfikował, również nieświadomie, sznurówką. Ciekawe czy poleje się jednak krew? Wtem, uwagę kocicy przykuł grzechoczący dźwięk. Piratka, ze sznurówką w pyszczku, przez chwilę kręciła łebkiem, szukając, ze znakiem zapytania w oczętach, jego źródła. Uniosła głowę i przez kolejny moment wpatrywała się w zabawkę z wielką fascynacją. Potem uniosła przednie łapki, przechodząc do pozycji podobnej co "proś" u psa i zaczęła nimi machać, próbując złapać zawiniątko. Tak bardzo nie chciała...ale musiała!
Psiakrew, ta zamiana to chyba jednak był zły pomysł. Liliane podjęła decyzję o powrocie do poprzedniej formy. Już teraz. Znaczy- jak się jeszcze trochę pobawi, bo to było takie fajneeeee! Meow.
Powrót do góry Go down
Kaito
S U B T E L N Y . K A T
Kaito


Liczba postów : 10
Join date : 15/07/2012

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptySob Lip 21, 2012 6:33 pm

Koty, koty i jeszcze raz koty. W umyśle Makabrycznego nie było nic innego prócz tych zwierzaków, a widok jak ta piratka bawi się jego sznurówką był przeuroczy. No, kogo by nie urzekło coś takiego? Dobra, wiele osób dałoby radę oprzeć się chęci wyściskania tej dziewczyny, a jeszcze więcej nawet nie przeszłoby to przez głowę.
Tak, te osobnik był dziwakiem z obsesją na punkcie kotów, ale cóż poradzić? Żadne inne zwierzę nie było aż tak niezależne. Zawsze chodziło swoimi własnymi ścieżkami, nie przywiązywało zbyt dużej wagi do innych. Po prostu same pozytywne cechy, a przynajmniej w mniemaniu Kaito.
Oglądał jak zwierzak prosi o zawiniątko z kuleczkami, lecz nie zamierzał od tak jej tego oddawać. Chciał się trochę podrażnić. Tak, uwielbiał dręczyć innych, a to, że właśnie miał się poznęcać nad swoim ulubionym kocim rodzajem to nie miało znaczenia. W końcu futrzaki tego typu nie było tym, co lubił najbardziej. Podniósł rękę jeszcze wyżej, a po chwili schował ją za plecy. Był ciekaw czy dziewczyna będzie poszukiwać przedmiotu jej zainteresowania. Ewentualnie może jeszcze uciec bądź zająć się na powrót jego sznurówkami. Oczywiście ta druga opcja pasowała mu najmniej.
Drugą rękę wyciągnął w stronę zwierzęcia i je pogłaskał. Zaczął drapać kotkę za uchem i głaskać po grzbiecie. Nie wiedział dlaczego, ale coś takiego go uspokajało i nawet już prawie nie był zły za popsucie mu drzemki. No prawie... Ale to można pominąć.
-Kici, kici. Chcesz te kuleczki to musisz je znaleźć- mówi do dziewczyny i potrząsa małym pakunkiem za plecami, aby mogła je usłyszeć. Takie zabawy z kotami były dosyć interesujące. Dlaczego tak było? Nie wiadomo, lecz właśnie takiego zdania był ten Kat, a zdania tej persony się nie podważa. W końcu to on zawsze ma racje, no bo kto iny by mógł mieć jak nie on? Jakiś tam Pożeracz? A może jeszcze Siewca czy zwyczajni ludzie? Nie rozśmieszajcie go, bo to przecież Makabryczni mają wieczną rację we wszystkim, awet wtedy, kiedy takowej nie mają, o.
Powrót do góry Go down
Liliane
Z A Z D R O S NY . D I A B E Ł
Liliane


Liczba postów : 15
Join date : 03/07/2012

Character sheet
Funkcja: Pirat na Straży Prawa - Moderator.
Tytuł:

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptySob Lip 21, 2012 7:00 pm

Liliane też całkiem lubiła koty. Powód był oczywisty. Jakżeby mogła nie przepadać za stworzeniem, którym tak właściwie była, skoro jej ego było tak rozbudowane, że dziewczyna średnio była zdolna do jakiejkolwiek samokrytyki? I nawet wszystkie słabości związane z byciem taką kicią, jak na przykład totalna słabość do kocimiętki, wydawały jej się być niegroźne. Bo w końcu ile osób biega z kocimiętką w kieszeni po tym świecie? Piratka podejrzewała, że niewiele.
Zaraz, zaraz. Stop! Ona nie prosiła. Ona próbowała je zdobyć. Mimo że była teraz kotem, nadal miała swoją dumę. Ha! Równie dobrze mogła ona przecież wynikać z samej przynależności do tego gatunku, w końcu koty zazwyczaj parały się tą cechą. Kiedy Kaito poderwał rękę wyżej, Liliane stanęła właściwie na dwóch łapkach, coby dorwać nowo upatrzoną zabawkę. Kiedy Makabryczny ją schował, wbiła w niego pełen pretensji i wyczekiwania wzrok. Usiadła i tylko machanie końcówką ogona, podpowiadało, że wcale jeszcze nie straciła zainteresowania zawiniątkiem. Po prostu jej koci instynkt nie sięgał tak daleko, by biegała wokół Kaito jak głupia usiłując złapać zabawkę. Zwłaszcza, że łepek to ją bolał nawet w tej postaci. Z początku, kiedy Makabryczny wyciągnął rękę w jej stronę, ta cofnęła się i jakby skuliła, nieprzyzwyczajona do obcego dotyku. Zazwyczaj kiedy była kotem, była brana za zwyczajnego bezpańskiego zwierzaka i nikt się nią nie przejmował. Od czasu do czasu ktoś tam ją przegonił, czy głupie dzieciaki próbowały schwytać do własnych zabaw. Jak to już bywa w ludzkim świecie codziennie. Potem jednak, w miarę głaskania, otarła się najpierw swoją małą kocią główką o rękę Kaito, potem grzbietem i... Psiakrew, to zaszło za daleko! Trzeba zakończyć ten proceder, bo zostanie czyjąś prywatną przytulanką. A ta wizja nie podobała się Liliane. Wcale.
Dziewczyna zmieniła postać akurat w momencie, kiedy Makabryczny potrząsnął grzechotką. I całe szczęście, bo skończyłoby się to niechybnie pogonią za zabawką. Teraz tylko siedziała na ziemi, z rękoma na niej opartymi i wbijała nieco zdezorientowane spojrzenie w twarz Kaito. Zupełnie jakby wcale przed chwilą nie ocierała się o jego rękę. Prawdopodobnie czarnowłosa będzie chciała jak najszybciej wyrzucić z pamięci tą scenkę. Jej zachowanie jako kot było trochę hańbiące, przynajmniej zdaniem samej zainteresowanej.
- Tak właściwie... co tu zaszło, u licha?
Miała prawo być zaskoczona, prawda?! Sytuacja rysowała się totalnie negatywnie, a w przeciągu kilku sekund zamieniła się w uroczy obrazek przedstawiający niewinną zabawę. Choć kto wie co on tam krył za plecami, może była to pułapka? Liliane wydało się to całkiem logiczne- przecież niewiele osób totalnie zmienia swoje podejście, kiedy widzi kota. A jeżeli patrzeć na to z tej strony, to piratka mogła sobie pogratulować geniuszu i w porę podjętych decyzji, bo przecież nie powstrzymałaby instynktu. To było niemożliwe. W każdym razie- jak zwykle była najlepsza, niezawodna i najsprytniejsza! Nawet z kacem.
Powrót do góry Go down
Kaito
S U B T E L N Y . K A T
Kaito


Liczba postów : 10
Join date : 15/07/2012

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptySob Lip 21, 2012 7:42 pm

Ile osób chodzi z kocimiętką w kieszeni? Najpewniej niewiele, choć może i ten Makabryczny posiadałby coś podobnego przy sobie. Nikt w końcu nie wie, co znajduje się w tych bezdennych kieszeniach płaszczu Kata. Raz chłopak nawet znalazł... A może na razie zawartość niektórych miejsc pominiemy? Co wy a to? Wszystkim pasuje, prawda? A jak nie to inni mają problem, o.
Hop, hop, hop. Tutaj właśnie przestaje się wydawać, aby ta piratka miała dumę. No dobra, kocica. Szkoda, że ta futrzasta forma nie przejęła nad nią całkowitej kontroli. Ciekawie musiałoby to wyglądać. Fanatyk kotów i kot... Ach, cudna scenka (od razu narzuca się słowo "gwałtu", lecz to chyba JESZCZE nie teraz). Tak, tak. Nasz Makabryczny mógłby bawić się z dziewczyną tak przez cały czas i jeszcze dłużej, a na koniec zabrać ją do domu jako przytulankę. Naturalnie nie pozwoliłby tknąć swego nowego nabytku Kuro, ten blondynek był zbyt nieprzewidywalny, aby powierzyć mu taki skarb.
Tak, dziewczyna już była jego, a dodatkowo nazywał ja swoim skarbem. Niech się zacznie bać i w sumie, gdyby nie zmiana w człowieka to na pewno niecne plany Kajtka wcielone zostałyby w życie.
Kat zamarł z ręką na głowie dziewczyny. Zbyt nagła zmiana, nie zdążył wycofać swojej łapki i teraz chyba może się z nią pożegnać. To teraz trzeba odpowiednio dobrać słowa, aby ocalić dupsko. Dodatkowo gesty muszą być perfekcyjnie wykonane, a dłoń zabrana z iście żołnierską precyzją, więc zaczynamy i...
-To twoja wina, nie moja. Nikt łaskawie nie uprzedził, że jesteś Kotołakiem.
...I całą dziwność tej sytuacji najlepiej zrzucić na drugą osobę. No, co jak co, ale Makabryczny nie będzie brał za to odpowiedzialności. To przecież jej wina, że zmieniła sie w kota!
Chłopak schował z powrotem zawiniątko z kuleczkami do kieszeni i dopiero teraz przypomniał sobie o ręce trzymanej na głowie piratki. Uśmiechnął się denerwująco, rozczochrał jej włosy i powiedział:
-Wolę cię w postaci kota, bo przynajmniej nie obudziłaś mnie wtedy pistoletem.
Tak, chłopak postanowił ją chyba spróbować zdenerwować jeszcze bardziej...
Powrót do góry Go down
Liliane
Z A Z D R O S NY . D I A B E Ł
Liliane


Liczba postów : 15
Join date : 03/07/2012

Character sheet
Funkcja: Pirat na Straży Prawa - Moderator.
Tytuł:

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptySob Lip 21, 2012 8:31 pm

Zarówno autorka jak i Lilianne jednak chciałyby wiedzieć co jeszcze mogło się kryć w kieszeniach Kaito. Był to bardzo interesujący fakt. Zresztą, w końcu od grzebania w kieszeniach, choć spodni co prawda, zaczęła się przecież cała scenka. Natomiast żadna z nich- ani autorka, ani piratka, na pewno nie chce wiedzieć, skąd w umyśle Kaito i jego właściciela wzięła się idea gwałtu na kocie, ale różne fetysze w tym życiu się zdarzały. Zoofilia to jeszcze nie była taka najgorsza rzecz. Zdecydowanie najgorszym ewenementem są dendrofile. Czarnowłosa wpadła kiedyś na takiego kolesia, który był w trakcie robienia sobie dobrze z drzewem. Biedna wiewiórka, która zamieszkiwała tamtą dziuplę, pozostaje mieć nadzieję, że nie było jej akurat w środku.
Życie przytulanki z całą pewnością nie odpowiadało piratce. Ona była nie z tych kotów. Ona była typowym dachowcem, który żył sam i najzwyczajniej się z tego cieszył. Jak widać po scence sprzed chwili, pieszczotami raczej nie gardziła, ale też z całą pewnością nie przesłoniłyby jej świata... jeśli tylko zdążyłaby się opamiętać zanim ktoś ją złapie. Poza tym, to Liliane tu była Zazdrosnym Diabłem, który uznawał czasem innych za swoją własność i nie pozwalał się wręcz zbliżać innym. To trochę ironiczne, że w jakiś sposób znalazła się po drugiej stronie barykady. Ale przynajmniej tyle było tego szczęścia, że nie zdawała sobie z tego sprawy. Taka wiedza chyba by biedną piratkę dobiła. No bo kac nie mógł przynosić aż takiego pecha!
Tym niemniej ręki nie zamierzała mu odgryzać. Raz, że nie miała tak mocnych zębów, dwa że może i kierowała się instynktem, ale to nie było jak rum- nie powodowało luk w pamięci. Liliane doskonale zdawała sobie sprawę na jaką sytuację się najprawdopodbniej pisała w momencie przemiany i ta ręka na głowie zdziwiła ją stanowczo mniej niż to, że ten niewielki ciężar jakoś tak nie chciał zniknąć z jej głowy. Czuła się jak przedszkolak, psiakrew!
- Jak to? A "kocur zapchlony" to skąd Ci się wziął?!
Teraz już była całkowicie zdezorientowana. Przecież wiedział wcześniej kim była! Liliane była w tej chwili w stanie dać sobie rękę uciąć za to, że on to wszystko ustawił. Chciał sobie pomaltretować kotka więc sprowokował ją do przemiany, skurczybyk jeden. Prychnęła kiedy poczochrał ją po głowie. Nie był jej mamusią do jasnej ciasnej!
- Zabieraj łapę
Kiedy wyjaśniła już, jak bardzo nie podobał jej się stan w jakim aktualnie spoczywali, pozwoliła sobie na przetworzenie jego słów. Wiecie- spowolniony umysł, wszystko trzeba po kolei w innym razie jeszcze zapomniałaby oddychać. Dziewczyna wymacała swój pistolet ręką, w końcu on się nie zamienił kota razem z nią. I wycelowała prosto w czoło Kaito. Nacisnęła spust i... nic. W tym momencie piratka uśmiechnęła się kpiąco. Zupełnie jakby chciała przekazać "haha! Nabrałeś się", ale chciała oszczędzić swojej głowie dźwięku śmiechu. Nie tylko Kaito lubił tu się droczyć.
- To co? Pierwsze koty za płoty, więc mogę Ci teraz przeszukać kieszenie?
Nie. Ona nie żartowała. Kątem oka zarejestrowała, że Ara wyjrzała ze swojego krzaka. Najwyraźniej zauważyła, że sytuacja już nie jest jakoś specjalnie gorąca.
Powrót do góry Go down
Kaito
S U B T E L N Y . K A T
Kaito


Liczba postów : 10
Join date : 15/07/2012

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyNie Lip 22, 2012 6:20 am

W kieszeniach Kaito to zawsze roi się od dziwacznych rzeczy, które najlepiej jest w spokoju świętym zostawić. No nasz Makabryczny nie miał na myśli gwałtu na kotku, o nie, za bardzo lubi te futrzaki. Zresztą, nie lubić ich jest wręcz grzechem, ot co.
Jakie tam życie przytulanki. Łaziłaby sobie gdzie chce, tylko z taką różnicą, że najpewniej Kat by ją męczył, a przynajmniej pod postacią kota, chociaż ludzi lubi o wiele bardziej męczyć.
Chłopak spojrzał pytająco na dziewczynę. Skąd takie, a nie inne określenie? Może i mógłby wymyślić przyczynę, ale odpowie swoim słynnym - Nie wiem, to mi ślina na język przyniosła po prostu - odpowiedział spokojnie.
Oczywiście wiedział, że mało jaka dziewczyna lubi takie czochranie, ale on miał zamiar to wykorzystać. Zresztą, był przygotowany już na stracenie ręki, więc co mu szkodzi? Wielkie jego zdumienie było, gdy część ciała pozostała na swoim miejscu, jednakowoż broń nie zrobiła na nim wrażenia. Widział ją wcześniej, była dosyć... Lekka jak na broń. Tak, przypuszczał, że dziewczyna blefowała, dlatego też zachował spokój, kiedy broń została przyłożona do jego głowy. Zabrał rękę z włosów piratki i sięgnął do kieszeni po sztylet. Szybkim ruchem przyłożył go do gardła dziewczyny i uśmiechnął się jak małe dziecko, które mówi "ja nic nie zrobiłem".
-Od moich kieszeni wara, a tą atrapą możesz sobie co najwyżej w czterech literach pogrzebać - warknął na nią. Widać takie usiłowanie nabrania go na fałszywą broń nie spodobało mu się. Zresztą, co to za pytanie czy dziewczyna może pogrzebać w jego kieszeniach? Doprawdy myślała, że jej na to pozwoli? Żałosne. Tylko tak można było to pytanie określić.
Musiał uważać, aby się nie zdradzić, kim jest. Owszem, odór zgnilizny tak doskonale przypisany do Makabrycznych mógł go już zdradzić, lecz dziewczyna nie wiedziała jeszcze czy coś się na nią zawali, zostanie chora i umrze, a może właśnie pozna tortury, jakie zapewniają Kaci.
Powrót do góry Go down
Liliane
Z A Z D R O S NY . D I A B E Ł
Liliane


Liczba postów : 15
Join date : 03/07/2012

Character sheet
Funkcja: Pirat na Straży Prawa - Moderator.
Tytuł:

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyNie Lip 22, 2012 8:05 am

Otóż to. Liliane jakoś nie wyobrażała sobie życia, w którym przystawałaby na bycie męczoną. Jakkolwiek i przez kogokolwiek. To biło boleśnie w jej niezależność. A ona nawet szlajała się po świecie bez dachu nad głową by pozostać jak najbardziej wolną. Tak, to właśnie dlatego, a nie dlatego że nie chciało jej się pracować, czarnowłosa biegała po świecie to tu, to tam. W końcu nie ma nic bardziej zniewalającego niż podatki i rachunki! Jej "zawód" był z tego zwolniony.
- Czyli to wszystko Twoja wina
To oczywiste. Skoro on, chcąc czy nie chcąc, dał jej do zrozumienia, że wie, że jest kotem, to cała jej przemiana i późniejsza scenka musiała zostać zrzucona na barki Kaito właśnie. Gdyby użył innych obelg, to czarnowłosa nie chciałaby się zdradzić i kombinowała jak inaczej mogłaby się wydostać z tonącego statku! Ach, te kochane gdyby. Zawsze pozwala przerzucić rację i odpowiedzialność na kogoś bardziej nam odpowiadającego.
W jednej chwili piratka uśmiechała się kpiąco z atrapą pistoletu przystawioną do głowy Makabrycznego. W drugiej robiła to samo, tylko ze sztyletem przy gardle. Liliane w reakcji na nowe bodźce przewróciła oczami, zupełnie jakby w ogóle jej to nie ruszyło. Bo oczywiście nie ruszyło, absolutnie. Ją?! Phi! A to, że miała nadzieję, że skradająca się w ich stronę Ara, która zbliżała się krok po kroczku, udając że wcale nie interesuje się sytuacją (ale zdradzało ją to, że co chwilę przystawała i gapiła się przekrzywiając główkę) i szuka tylko ziaren na ziemi, nie wpadnie na żaden głupi pomysł. Jak na przykład zaatakowanie ręki Kaito.
Doskonale wiedziała, albo przynajmniej była prawie pewna, że Makabrycznemu nie spodoba się jej pytanie. Że odpowiedź będzie negatywna. Ale piratka była bezczelna z natury, nie mogła się czasem powstrzymać. Przydawało się to przy badaniu reakcji, ale to raczej nie był jej cel tym razem.
- To żelastwo też zabieraj. Mam swoje. Ale łeb mnie boli. I nie podoba mi się ta zabawa.
Uniosła łapki w górę, w poddańczym geście, takim ruchem żeby wyglądało to jak najbardziej prześmiewczo. Takie "trzymam łapki przy sobie... na razie". Bo przecież w razie czego, miała swoją tajną broń, czyli kocią postać! Piratka zamierzała wykorzystywać to na umór, dlatego teraz była spokojna. Tak jasne, a jej czerwone oczy skierowały swe spojrzenie prosto w oczy Kaito tak dla zabawy, nie dlatego żeby użyć Intuicji. No dobra. Czarnowłosa baaardzo lubiła korzystać z Intuicji i tym razem się też nie zawahała. Ale to... z ciekawości! Tak właśnie! Była ciekawa czy tylko ją straszył, czy w razie czego miał ochotę wcisnąć jej ten sztylet w gardło! Wcale nie sprawdzała czy musi, znowu, ratować dupę, wcale! W końcu Liliane była pewna, że nic takiego jej nie grozi.
Powrót do góry Go down
Kaito
S U B T E L N Y . K A T
Kaito


Liczba postów : 10
Join date : 15/07/2012

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyNie Lip 22, 2012 8:46 am

-Moja wina? Tak, najlepiej zrzucić winę za swoje niepowodzenie na kogoś innego i szukać usprawiedliwień- mówił drwiąco i tak samo się uśmiechając. Doprawdy, czy ona myślała, że uda jej się zrzucić całą winę na Makabrycznego? Tylko on miał takie prawo, bo... No bo tak i jest to niepodważalne stwierdzenie.
Nie jest jego winą, że dziewczyna po jego słowach stwierdziła iż on wie, kim ona jest. Przecież to były tylko zwyczajne słowa, które niezbyt wiele znaczyły, bo od kiedy te literki coś znaczą?
Wszystko wskazuje an to, że piratka jest:
A) Przewrażliwiona.
B) Ma paranoje, że każdy ją zna.
C) Jest kompletną idiotką (nie wiadomo dlaczego, ale tak jest).
D) Wszystko na raz.
Tak, Kaito wybiera albo opcję D, albo C. Te dwie mu chyba najbardziej pasują, więc po co były te pierwsze? Sam nie wiedział, ale musiał mieć jakiś wybór w końcu, no nie? Każdy lubi mieć wybór, a ta persona również. Przecież no... No przecież to było naturalne, że musiał wymyślić coś na dwa pierwsze punkty, a później ich nie wybrać. Każdy tak robi? No nie? Nie? To już nie jego problem, bo on nie musi być jak każdy.
-A jeżeli nie zabiorę tego żelastwa? - Przycisnął sztylet nieco mocniej do jej gardła, tak, że pojawiła się cieniutka kreseczka. Był w stanie podciąć jej gardło. Już nie takie rzeczy się robiło, więc co za problem? - Ups..- powiedział ledwo powstrzymując śmiech.
Tak, naturalnie był on sadystą i taki widok mu się podobał. Przecież ta dziewczyna nie musiała teraz tutaj wygrywać. Mogła poczekać na jego kolej zwycięstwa, a później czekać na swoją kolejną, i kolejna, i jeszcze jedną klęskę. Tak, Kaito nie był kimś, kto lubił przegrywać, jednakowo potrafił i nie zrobiłby jakiejś histerii, niczym pięcioletnie dziecko.
Z drwiną spojrzał w oczy dziewczyny. Niech sobie nie myśli, że on nie jest do tego zdolny. Nawet, kiedy tamta zmieni się w kota, on już będzie miał doskonały plan. Tak, przezorny zawsze ubezpieczony i teraz w głowie Kata powstawały palny na wszystko, co może zrobić dziewczyna.
Powrót do góry Go down
Liliane
Z A Z D R O S NY . D I A B E Ł
Liliane


Liczba postów : 15
Join date : 03/07/2012

Character sheet
Funkcja: Pirat na Straży Prawa - Moderator.
Tytuł:

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyNie Lip 22, 2012 9:11 am

- Niepowodzenie?- prychnęła.
Ona tam wcale nie uważała niczego, co tu zaszło za swoje niepowodzenie. To była po prostu scenka, której świat nie powinien był widzieć zbyt często. Chociażby z tego powodu, że Liliane nie podobała się wizja udomowienia. I właśnie dlatego to co zaszło nie mogło być jej winą. Doskonale tutaj działała zasada "moja racja jest mojsza". Od swojej czarnowłosa na pewno nie zamierzała odstępować.
Kaito zapomniał o podpunkcie E.
E) Piratka ma kaca.
Ten punkt sprzyjał przyjmowaniu nieprawdziwych wniosków za te jedyne. Paranoi, że wszyscy ją znają i byciu przewrażliwionym. Pasował idealnie. A fakt, że dziewczyna nie wydawała się wcale taka zmulona, jaką była, wynikał tylko z jej przyzwyczajenia. W końcu głowa pękała jej już w życiu tyle razy... Szkoda tylko, że nie potrafiła stwierdzić czy działo się to częściej przed tym jak straciła swoje wspomnienia, czy już po tym. Czasami ją to intrygowało.
Psiakrew, mamy tu opór. Kaito nie chce zabrać przedmiotów ostrych! Zmrużone oczy piratki przybrały taki wyraz, że nie było wątpliwości jak bardzo była z tego powodu niezadowolona. Teraz jednak musiała wymyślić jakiś plan, bo wyniki zaglądania w umysł Makabrycznego nie były specjalnie pocieszające. A jej się tak ciężko myślało, szlag by to. Właściwie to nic jej nie stało na przeszkodzie żeby po prostu odsunęła się do tyłu, ale co dalej? Mogła liczyć na to, że jeżeli wystarczająco oddali się od muru, mgła wróci. W ciągu dwóch sekund stały się dwie rzeczy.
a) Piratka szybkim ruchem zamieniła atrapę pistoletu na sztylet, który wycelowała prosto w klatkę piersiową Kaito.
Zdążyła też wypalić coś w stylu:
- Wtedy zobaczymy kto jest szybszy
Co właściwie miało zastosowanie też do drugiej sytuacji, która spowodowała, że Liliane spojrzała pochlebniej na swój pierwotny plan.
b) Ara z bohaterskim skrzekiem: "Szczur lądowy!" rozpoczęła błyskawiczny lot szturmowy wokół głowy Kaito zaraz jednak opuszczając stanowisko i odlatując w stronę linii gaju.
Piratka bardzo długo uczyła swoją arę odwracać uwagę, teraz jednak była z niej dumna. Korzystając z tego, że Makabryczny na moment musiał się rozproszyć... zmieniła postać. Jej sztylet upadł na ziemię, porwała go w pyszczek i zadbawszy o to by nawet nie spojrzeć na sznurówkę obrała kierunek za papugą. Ona... nie zwiewała! Oczywiście, że nie! Ona tylko wykorzystywała otoczenie, a to że jeśli Kaito straci ją z oczu to nie wróci... Liliane miała talent do gubienia drogi, wiecie, no. Khem.
Powrót do góry Go down
Kaito
S U B T E L N Y . K A T
Kaito


Liczba postów : 10
Join date : 15/07/2012

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyNie Lip 22, 2012 1:15 pm

Jak nieudomowienie to szyneczka z kotka będzie. Niech się lepiej szybko zdecyduje i to teraz, bo takie mięsko dla Satanistów będzie na pewno przepyszne. Choć może i zwykli ludzie, bądź Cyrkowcy zechcieliby zjeść coś takiego. Jeszcze do tego odpowiednie pieczywo i...
Tak, nasz Makabryczny przygotowywał się do otwarcia bufetu, w którym daniem głównym będzie szynka z kota (czyt. budzącej go ciągle piratki), więc lepiej teraz się mieć na baczności. Owszem, Kat jest wspaniałym kucharzem, lecz i doskonale zna się na różnorodnych truciznach, więc czy lepiej nie byłoby nie zmuszać go do otwierania jadłodajni? W końcu klienci by pomarli od trutek, które chłopak zapewne dodawałby do jedzenia.
Nie, Makabryczny nie zapomniał o tym podpunkcie. Owszem, chyba jest najbardziej prawdopodobny, ale... No przecież podpunkt C i D zostały już wybrane, no. Nie można tak ciągle zmieniać decyzji, więc podpunkt E nie istnieje i koniec kropka, bo Kaito tak mówi i tyle. Z nim się przecież nie da kłócić o coś takiego. Z nim się nie da w ogóle kłócić, bo jest to kłótnia, którą on wygra lub która już się nie skończy nigdy i będzie trwała tak przez wieki ciągnięta w nieskończoność.
Nie opór. Po prostu chłopak chce ją lekko uszkodzić, nic więcej.
Kiedy dziewczyna przytknęła mu sztylet do klatki piersiowej, on cofnął się nieco do tyłu, jeszcze bardziej przy tym wyciągając rękę ze sztyletem w jej stronę. Po chwili jednak coś zasłoniło mu widok, a było to kolejne danie do jego jadłodajni. Pieczeń z ary z dodatkiem papryki.
Chłopak szybko wyrwał kilka piór papudze, która go zaatakowała, a przynajmniej odwróciła uwagę od ucieczki jej właścicielki. Tak, gdy Kat podniósł wzrok, pirata już się oddalała i to w postaci kota. Czy ona doprawdy usiłowała go tym zdenerwować?
Makabryczny wstał, ruszył szybko w kierunku piratki i w mgnieniu oka ja dogonił. Chwycił ją za skórę przy karku i podniósł do góry, na wysokość swojej twarzy. Kocica niestety była dalej urocza, więc nasz czarnowłosy chłopak miał problem z opanowaniem się. Jeszcze dodatkowo ten sztylecik, po prostu słowo "przesłodkie" pchało mu się na usta, lecz powstrzymał się. Zamiast tego wykrzywił swoje usta w kpiącym uśmiechu, a w jego żółtych oczach można było ujrzeć niebezpieczny błysk.
-No gdzie to się wybieramy, hmm? Ja jeszcze nie skończyłem. - Sięgnął drugą ręką do kieszeni po pewne małe zawiniątko i wyjął je. Lekko zaczął nim poruszać tak, aby kuleczki zaczęły się o siebie obijać, powodując grzechoczący dźwięk. Był ciekaw czy tym razem znowu uda mu się zainteresować tym kocicę czy też oberwie mu się jeszcze mocniej, niż by się oberwało. No w końcu jeszcze nic takiego mu nie zrobiła, ale wszystko jeszcze przed nami.
Chłopak kątem oka zobaczył, że ara dalej odchodzi. Nie mógł tak pozwolić na to, aby ten cholerny ptak gdzieś uciekł, o nie. Kopnął w papugę i przygniótł ją butem do ziemi. Taka sama cholera jak jego pani. - Przeszło przez myśl Makabrycznemu.
Powrót do góry Go down
Liliane
Z A Z D R O S NY . D I A B E Ł
Liliane


Liczba postów : 15
Join date : 03/07/2012

Character sheet
Funkcja: Pirat na Straży Prawa - Moderator.
Tytuł:

Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle EmptyNie Lip 22, 2012 1:43 pm

Trzeba tylko uważać żeby szyneczka z kota nie pokazała pazurków, jak tylko minie jej kac. Normalnie bywała bardziej waleczna, w tej chwili jednak Liliane doskonale zdawała sobie sprawę, że była na przegranej pozycji. Niezależnie od zrządzenia losu. Nie była wcale taka głupia, chociaż często mogło się wydawać inaczej. Zresztą, sam fakt że przetrwała tyle czasu zupełnie sama, jakby nie patrzeć, na przekór wszystkim, bo przecież przyjaźni to tutaj nie zawierała, też stanowił jakąś wizytówkę. Miała dziś pecha, ot co. Nie ma jednak wątpliwości, że gdyby Kaito zechciał otworzyć bufet, musiałby rozpocząć niemalże od restauracji wnętrza kuchni zdemolowanego po brawurowej ewakuacji dania głównego.
Czy usiłowała go zdenerwować? Czarnowłosa raczej korzystała z wyjść z sytuacji, które wydawały jej się tymi najlepszymi. Nie przewidziała tylko, że bolący łeb będzie ją na tyle spowalniał, że Makabryczny ją dogoni nawet w postaci kota. Zjeżyła się, kiedy poczuła palce zaciskające się na jej grzbiecie i już po chwili miała nieprzyjemność wgapiać się w twarz Kajtka. Znowu. Szkoda, że tym razem nie miała gruntu pod nogami. I dla niej i dla niego. Bo co robi kot, który chce wrócić na ziemię? Wierci się, wije. Liliane pewnie nieźle by się nasyczała gdyby zdecydowała się wypuścić sztylet z pyszczka. Pytanie co gorsze- zęby małego kota wtopione w Twoją rękę, czy ten sam kot wymachujący Tobie sztyletem tuż przed twarzą, podczas prób wydostania się z uścisku. Koci instynkt nie zawsze okazuje się bodźcem do milusich wydarzeń.
Liliane jednak uznała, że Makabryczny zdecydowanie na zbyt wiele sobie pozwala, dopiero wtedy, kiedy spróbował dorwać jej papugę. Ara była ptakiem. Dużym, mądrym, szybkim ptakiem, który wiedział, że kiedy zbliża się w jego stronę noga, to trzeba odlecieć. To właśnie też to zrobiła i za chwilę siedziała bezpiecznie na martwej gałęzi jakiejś beznadziejnej parodii drzewa. A że złapanie ptaka w locie było prawie niemożliwe, nawet dla kota- tak, piratka próbowała, to raczej szybko się to nie zmieni. Owszem, kocica miała ochotę zjeść tą papugę. Jednak ta jej ludzka cząstka, która po przemianie oddawała dowodzenie, nie mogła znieść, że ktoś próbował skrzywdzić jej jedynego towarzysza. Jej ukochanego, niezawodnego ptaka. Machanie ogonem, podświadome właściwie, dobrze informowało o jej zdenerwowaniu i kiedy w pole widzenia Liliane dostała się znana już zabawka, owszem, machnęła łapką. Nawet dwiema. Szkoda tylko, że z wystawionymi pazurami, co zdecydowanie sugerowało, że nie traktowała tego za bardzo jako zabawę. No i palcom Kaito też przecież mogło się oberwać. Ale tak poza tym- była przecież grzeczną kicią!
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Mur we Mgle Empty
PisanieTemat: Re: Mur we Mgle   Mur we Mgle Empty

Powrót do góry Go down
 
Mur we Mgle
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Sadzawka we mgle.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 ::  :: Dolina Aniołów-
Skocz do: